VLEPKARZ ZIUTEK
WCIĄŻ WIERZĘ
W WĄSKI TOR III


"III Wąski Tor" rozpoczął się na dobre w momencie pojawienia się na pętli Wilanowska dwóch niebieskich autobusów PKS Piaseczno - Ik'a 280 i krótkiego Jelcza. Punktualnie o 10:30 wyruszył w stronę Piaseczna Ikarus, a pięć minut potem Jelczyk i po około 25 minutach wszyscy znaleźli się na peronach stacyjki GKD Piaseczno Miasto Wąskotorowe, gdzie manewrował już zgrabny Px-48 podłączany przez obsługę do pięciu rumuńskich wagoników... O 11:30 skład powoli ruszył w kierunku Grójca i do wiaduktu wszyscy w napięciu czekali, aż pociąg przejedzie feralny przejazd z drogą do Zalesia. Gdy jednak nic się nie stało i kolejka spokojnie toczyła się po zabytkowych torach dalej - stary, mielecki kasownik poszedł dalej w niczym nie zakłócony ruch, a w wagonach powoli zaczęła rozbrzmiewać muzyka. Z czasem skład podzielił się na część słowiańską (zaraz za parowozikiem), gdzie dominował folk wschodniosłowiański ze śpiewem na krzyku i klimatycznie zapodającą nutę garmoszką - a to dzięki warszawskiej formacji Goście z Nizin - oraz na część celtycką, gdzie grał stołeczny Rimead wspomagany przez dudziarza z wielkopolskiego The Reelium - Trombika. W Złotokłosie pod sklepikiem odbył się tak zwany postój logistyczny i po uzupełnieniu paliw wszelakich ciuchcia rozpędzając się kontrolnie parła ku Tarczynowi. Miejscowi machali czapkami, chusteczkami i czym się dało, a my mijaliśmy ich z muzyką i śpiewem. Gdy pociąg minął Tarczyn rodzinna atmosfera udzieliła się wszystkim łączne z obsługą pociągu, tymczasem krajobraz z pól, lasów i łąk przeszedł w klimaty czysto sadownicze, a jabłonie rosły dosłownie na wyciągnięcie ręki :-).





Sam pobyt w Grójcu nie był długi - Px-48 sprawnie zmienił pierwszy wagonik na ostatni, ludziska kochane zużyły sporo filmów i kilobitów na obfotografowanie starej, zdezelowanej stacyjki grójeckiej, starego, daaawno nie używanego wagonika towarowego, który spoczął na nieużywanej bocznicy i siłą rzeczy na fotografowanie wiekowego, ale dziarskiego "peiksa". I, co najważniejsze, były świeżutkie, "prosto od krowy", jabłka... W drodze powrotnej - znów śpiew i muzyka, znów miejscowi machają (z wzajemnością) czapkami i szalikami, znów spacerowicze karnie ustępują z torów i ponownie zatrzymujemy się w Złotokłosie na stacyjce "sklep" :-) A w Runowie na pikniku - ognisko zapłonęło szybko dzięki szufli żaru z parowoziku, kiełbaski zaskwierczały, ogórków tym razem wystarczyło dla wszystkich i na zaimprowizowanej scenie rozstawiła się załoga The Irish Connection z celtyckim graniem i tańcami. Potem byli Goście z Nizin i na koniec krótki set Rimeadów. Z drugiej strony - piłka i zośkowicze. Generalnie ogólny full wypas :-) Kolejka powróciła do Piaseczna tuż przed zmrokiem.





Prowiańcik na imprezie możliwy był dzięki szkole językowej LINGWISTA http://www.lingwista.pl.
Co więcej, hasło "wąskotorówka" uprawnia do korzystnych zniżek przy zapisach do Lingwisty.





VLEPKARZ ZIUTEK.

Zdjęcia pochodzą ze strony http://it-consulting.pl/foto/cgi-bin/emAlbum.pl i ze zbiorów prywatnych Abrusi.


POWRÓT DO SPISU ARTYKUŁÓW



KONTAKT: trasbus@o2.pl.