Ze zbiorów Marcina Stiasnego.

1. DWORZEC GDAŃSKI.
(zaktualizowano w oparciu o informacje Pana Tomasza Igielskiego)

Zacznijmy od rzeczy dość już odległych.

Jak zapewne wiecie, Drodzy Goście, Dworzec Gdański jest dla Warszawy nieodmiennie symbolem prowizorek. Poczynając od swego pierwszego, tymczasowego drewnianego budyneczku stacyjnego, który stał długie dziesięciolecia (zastąpionego przez betonowego następcę, równie krasnej urody i równie trwałego) aż do spraw najnowszych - że wspomnimy mały problem z przesiadką "metro - kolej", złożoną głównie z wchodzenia i schodzenia po niezliczonych stopniach lub zjeżdżaniem windami, których nie ma tam, gdzie należałoby się tego spodziewać.

Dodajmy jednak, że z Dworcem związanych jest jeszcze kilka bardziej zagmatwanych spraw, mających wiele wspólnego z komunikacją miejską.

Jak na przykład trolejbusy.

Zapewne każdy warszawski MKM posiada plan miasta z lat 60-tych, na którym znajduje się zaznaczona sieć trolejbusowa. Jej północny kraniec nieodmiennie wyznacza pętla przy Dworcu Gdańskim. Dokładnie ta, na której kończą obecnie swój bieg MAN-idła kursujące linią 175. Lecz niektórzy, o bogatszych zbiorach, będą też zapewne mieli nieliczne, starsze wydania, gdzie pętli tej nie będzie, a przebieg linii trolejbusowej będzie mniej lub bardziej splątany wokół wiaduktu nad torami kolejowymi. Błąd, powiedzą jedni, niedbałość ówczesnych kartografów, powiedzą drudzy, a trzeci szepną coś jeszcze o celowej dezinformacji.

I tak, i nie.

Spójrzcie na zdjęcie obok. Dwie Skody '8Tr' na linii 51. I nie jest to bynajmniej plac Unii...

Oto bowiem, choć nigdzie nie natrafiliśmy na opisanie tego wprost, przed ładnych parę lat trolejbusy podjeżdżały nie tyle na pętlę "DWORZEC GDAŃSKI", co po prostu pod SAM DWORZEC. Tylko którędy?

Pierwotną trasę można dość łatwo zrekonstruować - pierwsza "trasa" trolejbusowa na północ Śródmieścia biegła ulicami jeszcze w przedwojennym przebiegu: przez Nalewki (wówczas już Bohaterów Getta) i Bielańską. Od 15 marca do 15 grudnia 1946 roku kursowały tamtędy trolejbusy "C". Trajtki podjeżdżały zatem do dworca od zachodniej strony wiaduktu, przez nieistniejący już plac Muranowski i nieistniejącą ulicę Sierakowską (Kto ma rewelacyjny "Ilustrowany atlas Dawnej Warszawy", łatwo ustali jej przebieg. Innym powiem tyle - wyobraźcie sobie brukowaną ulicę, zaczynającą się z grubsza u zbiegu Andersa ze Stawkami, przebiegającą przez zachodnią część holu Intraco, a następnie biegnącą z grubsza wzdłuż płotu śp. zajezdni Inflancka). Taki przebieg potwierdza też częściowo komunikat prasowy o zamknięciu tego odcinka 15 grudnia - mówi się tam o rozpoczęciu wytyczania przedłużenia Marszałkowskiej na północ (patrz ulica gen. Andersa primo voto Nowotki) oraz budowy zjazdu z wiaduktu wprost na nowy szlak. W związku z tym rozpoczęto likwidację przedwojennego układu ulic i rozbiórkę sieci trolejbusowej, którą zresztą zaczęto natychmiast układać na nowej trasie.

Czego by o onych czasach nie mówić, budowano wtedy szybko. Po roku - 20 grudnia 1947 trolejbusy C podjechały już pod Dworzec nową trasą (nie czekano nawet na połączenie linii z resztą sieci - wozy zawracały na tymczasowej zawrotce u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia z Trębacką).

Właśnie - podjechały... Którędy?

I tu odzywa się problem ówczesnej paranoi. Plany miasta wydawano gorzej niż sporadycznie, a jeśli już - to tak, aby się broń Boże wróg nie domyślił czegokolwiek (a już na pewno nigdzie nie dotarł). Na planie z roku 1950 (wydawnictwa, nomen omen, Prasa Wojskowa) ulice Nowotki i Andersa ślicznie się ze sobą zlewają, a trolejbusy kończą według niego trasę... na wiadukcie. Nie lepiej jest z późniejszym planem PPWK z 1955. Na trzecim planie z tego okresu - książkowym z roku 1958 trolejbusy kończą swój bieg "niby" na nowej pętli w ciągu Bonifraterskiej, tyle że po drodze niemal wjeżdżają na ulicę Nowotki.

Jak więc, i do którego momentu, trajtki parkowały niemal przed wejściem do metra ;-)?

Paradoksalnie, najłatwiej odpowiedzieć jest na drugą część pytania. Widoczne na załączonym zdjęciu Skody dotarły do Warszawy w roku 1956. Od roku 1958 zaczęto z kolei budowę Trasy Starzyńskiego (Tak, tak. Tak to się, proszę Państwa, nazywało i, o ile nie było stosownej uchwały miejskiej, nadal nazywa) i jest niemal pewne, że wytyczanie ulicy Słomińskiego vel Buczka zakończyło żywot "starej" pętli. Można więc założyć, że jeszcze w roku 1956, góra 1957 pętla ta funkcjonowała w miejscu uwidocznionym na zdjęciu.

Problem jednak pozostaje jeden - którędy wozy tam dojeżdżały?

Dzięki informacjom możemy niemal na 100% założyć, że wozy kursowały do końca Bonifraterską a następnie zlekceważywszy tzw. nawrotkę (której zapewne wtedy jeszcze nie było) jechały dalej, a następnie ostro skręciwszy w prawo przejeżdżały pod wiaduktem wprost na parking przydworcowy. Jako że o ulicy Buczka nikt podówczas nie myślał, był to wtedy po prostu mały, "ślepy" placyk, na którym trolejbusy zawracały i zanurzywszy się pod wiadukt, skręcały w ulicę Bonifraterską i podążały swoją trasą.

Tyle udało się nam, dzięki Waszej, drodzy Goście, "proletariackiej czujności", ustalić. Nadal w sferze "tajemnic" pozostaje kwestia, kiedy trasę tą, tak zapomnianą, zlikwidowano. W roku 1958? 1959?? Czy widoczne na zdjęciu skrzyżowane odbieraki oznaczają, że była to prosta pętla ? A może był tam drugi "tor"??

Nie ukrywam też, że koronnym dowodem za opisaną trasą byłby jakiś artykuł z "Życia Warszawy" lub "Ekspresiaka", który by wspomniał choćby o likwidacji czy czasowym zawieszeniu tego odcinka trasy - za przodkami wychodzę z założenia, że neminem captivabimus nisi iure victim, więc póki "zapisu w prasie" nie ujrzę, póty (wbrew zapewnieniom niektórych z Was, za co o wybaczenie proszę) opis ten będę traktował jako przypuszczenie ;-) ...

Oto i mała tajemnica, której zaczątkiem było jedno nieduże zdjęcie, a końcem będzie... dodanie paruset metrów do trolejbusowych statystyk Stolicy? :)


P.S. Malkontentom, którzy dziwią się, ileż można pisać na temat jakiegoś tam dawno przebrzmiałego końca trasy polecamy następne odcinki. Dopiero Was znudzą!

Daniel Nalazek

KONTAKT: trasbus@o2.pl.